Co łączy radną Dominikę Buchwald i radnego Bartosza Węglewskiego?
W minionym tygodniu w szamotulskim urzędzie gminy odbyło się bardzo ważne posiedzenie komisji skarg i petycji rady miasta i gminy Szamotuły. W obradach udział wzięli członkowie komisji: Anna Wicher, Jan Dziamski, Dominika Buchwald – radna Joanna Ludwiczak w ogóle nie była obecna. A także Bartosz Węglewski z Pawłem Łączkowskim – którzy nie są członkami komisji – oraz osoba składająca skargę Maciej Adamski.
Co łączy radną Dominikę Buchwald i radnego Bartosza Węglewskiego?
Tymczasowo obowiązki przewodniczącego komisji po odejściu Damiana Dubiela przejęła Anna Wicher.
W bardzo ważnym punkcie obrad, kiedy przewodnicząca odczytywała skargę, Dominika Buchwald – Prawo i Sprawiedliwość oraz Bartosz Węglewski – Platforma Obywatelska, raczej nie byli zainteresowani jej treścią. Większą uwagę radnych przykuwały ich smartfony. Przez kilka minut odczytywania, jakby nie było, administracyjnego „aktu oskarżenia” w kierunku władz miasta, radni zamiast skupić się na treści, zajmowali się zupełnie czymś innym i w naszej opinii nie ma znaczenia, czy jest się członkiem komisji, czy też nie.
VIDEO:
Czy takiego zachowania oczekujemy od radnych, których wybieramy?
Nieuchronna polaryzacja sceny politycznej, jaka tworzy się przed jesiennymi wyborami do sejmu i senatu, a która niewątpliwie szkodzi Polsce i samorządom, daje z pewnością obydwu radnym poczucie komfortu. Jako liderzy lokalnych samorządowych list wyborczych, dwóch najsilniejszych partii PiS i PO (biorąc pod uwagę aktualne wyniki sondaży ogólnopolskich), widocznie czują się już tak rozpasani, że odpowiedzialność i szacunek do wyborców i swojej pracy radnego mają w „szanownym poważaniu”.
Czy jest w tym coś nagannego? Nie. Skoro wyborcy chodzą do urny i wybierają takich radnych, to czemu się dziwić, co ma być w tym nagannego?
I choć większość wyborców, od radnych gminnych wymagałaby pewnie innego zachowania, a już na pewno innego zachowania wymagałaby kultura osobista i szacunek do skarżącego Macieja Adamskiego, który był obecny na sali, to i tak nie ma żadnego znaczenia. Ludzie pójdą i ponownie wybiorą liderów list partyjnych. Jak skuteczne jest ogłupianie narodu, przez skłócenie jednego i drugiego obozu zwolenników, widać niestety coraz bardziej.
I tak ta Polska samorządowa wygląda.
Co łączy Dominikę Buchwald i Bartosza Węglewskiego? Ważniejsze od wszystkich połączeń: połączenie z Internetem. Jest jeszcze coś. Święty spokój, bo nie muszą robić nic. Ona ma ponoć znanego wujka, a on jest żebrem jakubowym. Jako liderzy lokalnych list wyborczych PiS i PO, miejsca w radzie na następną kadencje mają raczej zaklepane. Ostatecznie oczywiście to naród zdecyduje, ale…